MAJORKA? DAJ SOBIE SPOKÓJ!

Planując tygodniowy wypad na tą „perłę” Balearów przetrząsnąłem trochę „internetów”, żeby dowiedzieć się co warto na Majorce zobaczyć? Pierwsze linki, które wypluła wyszukiwarka odsyłały do blogów, na których ich autorzy wprost rozpływali się nad urokami wyspy. Czy jednak wszystko co znajdziecie w sieci nt. danego miejsca rzeczywiście oddaje w pełni jego urok. Czy warto tam jechać? Co zobaczyć, na co poświęcić swój czas, a co może lepiej odpuścić?

Jeśli jednak myślisz o podróży na Majorkę, to zapraszam na ten i kolejne wpisy, gdzie znajdziesz subiektywne wrażenia i opisy miejsc, które warto odwiedzić i które lepiej sobie darować. Zaczynamy od tych gorszych.

Palma Aquarium

palma aquarium

Zlokalizowane nieopodal stolicy wyspy, tuż za lotniskiem – patrząc od Palma de Mallorca. Jeśli nie wybieracie się do akwarium autem to najprościej dostać się tam komunikacją publiczną z Palma de Mallorca. My jechaliśmy z przystanku przy Plaza España (Estació Intermodal). Zanim wsiądziecie do autobusu sprawdźcie jak jedzie każda linia – do akwarium możecie dojechać „obwodnicą” z relatywnie małą ilością przystanków lub klucząc po Palmie i jej przedmieściach zatrzymując się na każdym przystanku. Zależnie od wyboru do akwarium dojedziecie w 40 minut lub około półtorej godziny jak traficie na korki.

palma aquarium
palma aquarium
palma aquarium

Kontynuując nasz tour po europejskich akwariach nie mogliśmy nie zajrzeć i do Palma Aquarium. Wrażenia średnie. Mimo, że akwarium na Majorce szczyci się jednym z największych basenów (9 metrów głębokości, zawierające ponad 3,5 miliona litrów słonej wody), który rzeczywiście robi wrażenie, to reszta ekspozycji nie jest już aż tak powalająca. No może jeszcze poza „lasem tropikalnym”. O wiele bardziej podobało mi się akwarium w Genui.

palma aquarium
palma aquarium

Bilety nie należą do najtańszych: 25 eur/os. dorosła i 14 eur/dziecko plus dodatkowe atrakcje wewnątrz jeśli się na nie zdecydujecie. Możecie np. nurkować z płaszczkami – za dodatkową opłatą wcisną Was w akwalung i piankę i przeczołgają w wodzie o maksymalnej głębokości 2 metrów pomiędzy sennie pływającymi płaszczkami.

palma aquarium

palma aquarium

Pozostając w temacie biletów, to warto zajrzeć na stronę internetową akwarium. A nuż traficie na jakieś rodzinne pakiety i zaoszczędzicie kilka euro. Więcej informacji na stronie Palma Aquarium.

palma aquarium

Przy wyjściu z akwarium tradycyjnie sklepik z pamiątkami, którego ominąć się nie da, więc przygotujcie się na atak ze strony dzieci i chęć kupienia pamiątkowego pluszaka.
Podsumowując, jeśli byliście już w niejednym akwarium to akwarium w Palmie możecie sobie odpuścić. Jeśli natomiast to będzie Wasza pierwsza wizyta w tego typu miejscu to można odżałować te kilkadziesiąt euro i zabrać dzieciaki do podwodnego świata.

palma aquarium

Ferrocarrill de Soller

ferrocarril de soller

O ile Wasz portfel przeżył akwarium to dobijecie go przejażdżką zabytkowym pociągiem. Tuż obok Estació Intermodal – chyba głównej stacji pociągów i autobusów w Palmie, znajduje się piękny, zabytkowy budynek początkowej stacji zabytkowego pociągu. Brama z wykutym napisem Ferrocarrill de Soller wita podróżnych. Budynek skąpany jest w palmach a dworcowe ławeczki zapraszają by na chwilę przystanąć i odpocząć w cieniu. Przydadzą się Wam jak odejdziecie od kasy.

ferrocarril de soller

W sezonie letnim (kwiecień – październik) zabytkowy pociąg kursuje pomiędzy Palma de Mallorca a Soller wg. poniższego rozkładu. Co ważne – jeśli tak jak my, chcecie wrócić do Palmy to bilety powrotne musicie kupić na konkretną godzinę. Trochę ryzykowne, bo nie wiemy czego spodziewać się w Soller i ile czasu zechcemy tam spędzić?

Rozkład jazdy pociągu w sezonie letnim

Dodatkowo dworcowa kasa kusi aby od razu zakupić w pakiecie  również bilet na zabytkowy tramwaj, który kursuje między Soller a Port de Soller. Nigdy tam nie byliśmy, sama nazwa Port de Soller brzmi zachęcająco atrakcyjnie, naczytaliśmy się na innych blogach, że takie wow!, więc kupujemy pomimo, że boli. Za bilety tam i z powrotem na pociąg i tramwaj dla naszej trójki zapłaciliśmy w sumie coś około 80 euro! Czy warto? O tym poniżej.

Przejazd z Palmy do Soller trwa równo godzinę i przez spory początkowy odcinek trasa wiedzie po nieciekawym, miejscami industrialnym terenie. Im bliżej gór tym staje się ona ciekawsza a widoki ładniejsze. Kilku (choć miałem wrażenie, że kilkunasto) minutową część trasy pociąg pokonuje w tunelu więc przygotujcie się, że będzie wiało nieco zimnego powietrza podczas przejazdu. Po wyjeździe z tunelu pociąg zatrzymuje się na kilkanaście minut w punkcie widokowym. To czas by na chwilę wyjść z pociągu i porobić zdjęcia na tle panoramy gór.

ferrocarril de soller

Kilka chwil później będziecie już w centrum Soller, gdzie z końcowej stacji kolejki macie dosłownie kilka kroków do pierwszego przystanku tramwaju, którym możecie dojechać do Port de Soller.

ferrocarril de soller
ferrocarril de soller
ferrocarril de soller

Zatem, czy warto? Jeśli nigdy nie jechaliście starym pociągiem, albo jesteście miłośnikami dawnej kolei to raczej nie macie wyjścia i musicie skorzystać z tej atrakcji. Jeśli jednak zabytkowe koleje nie podniecają Was zbytnio możecie sobie z całą pewnością odpuścić przejażdżkę. Co do samego Soller to tego miasteczka bym z kolei tak łatwo nie odpuszczał, ale o tym w kolejnym wpisie.

Tramwaj do Port de Soller

tram de soller

Udało nam się złapać tramwaj chwilę po przyjeździe pociągu do Soller. O cenie biletu nie wspominam bo i tak kupiliśmy go już wcześniej w Palmie, więc nie ma co płakać tylko trzeba wykorzystać. Ten szynowy pojazd telepie się dobre kilkanaście minut, zatrzymując się po drodze na wszystkich przystankach po drodze, zanim dowiezie Was do serca Port de Soller.  Tu fajna jest tylko plaża i widok na zatokę. Zatem oczekując na tramwaj powrotny do Soller spędźcie ten czas na plaży.

Port de Soller beach

Magaluf

Wybaczcie, tu zdjęć nie będzie, nie robiłem. Większego syfu dawno nie widziałem. Imprezownia Majorki. Omijajcie szerokim łukiem. Betonowe połączenie dyskoteki z ośrodkiem geriatrycznym. Pełne brytyjskiej młodzieży spuszczonej ze smyczy oraz emerytów wygrzewających się za szklanymi ogrodzeniami hoteli ( a plaża 10 metrów dalej). Na każdej ulicy znajdziecie czynne od południa, podświetlone neonami lokale, gdzie oczywiście wyleczycie kaca kolejnym drinkiem i uraczycie się tradycyjnym wyspiarskim śniadaniem czyli fasolą, jajkami i parówkami na bekonie. Żeby coś takiego zjeść, trzeba mieć żołądek ze stali i jelito z adamantium. Magaluf jest jednocześnie największym skupiskiem niechlujnie ubranych i zachowujących się ludzi jakie dane mi było kiedykolwiek zobaczyć. Oczywiście, o ile można jakoś tłumaczyć wakacyjnym luzem nagie, tłuste torsy to raczej słabo da się wytłumaczyć i ciężko zrozumieć damskie stylówki składające się z crocsów, poliestrowej podomki i wędkarskiego kapelusika. A wszystko okraszone niespotykaną wręcz ignorancją, głupotą i prymitywnymi zachowaniami. Np. gra towarzyska polegająca na pluciu do siebie oliwką czy innym owocem i łapaniu jej w usta przez partnera.

Będzie lepiej

I to by było na tyle. Z moich obserwacji, to już wszystko co może Was rozczarować na Majorce. W kolejnym wpisie będą, złote plaże, piękne kobiety opalające się topless i miejsca, których zdecydowanie nie możecie odpuścić odwiedzając największą wyspę Balearów.

Filmik z podróży tutaj.

4 Comments

Add yours →

  1. Bożena Bożena 15 sierpnia 2018 — 13:09

    Tak niby na nie a jakoś mi się nie chce wierzyć patrząc na zdjęcia, że to takie zło.
    Oddałeś piękno tych egzotycznych stworzeń.
    Cudne fotki.

  2. Widoki jednak warte tych „kilku” euro 🙂

  3. W jakim miesiącu byście na Majorce?

Dodaj komentarz