Zbierałem się do tego wpisu jak pies do jeża i raczej nie wzniosę się w jego treści na pisarskie wyżyny ale nie chcę już odwlekać publikacji, zwłaszcza, że zdjęcia fajne.
Od naszego pobytu minęły już dwa lata, jednak riwiera makarska wciąż świeci swoim blaskiem i jest ciekawym miejscem na spędzenie urlopu. Warto dać jej szansę, może ktoś z Was po tym wpisie postanowi spędzić tam swój urlop. Zatem zacznijmy poetycko.
Góry wpadające wprost do morza to coś, co zawsze wzbudzało mój zachwyt. Spalone słońcem strome zbocza i turkus wody, do której chce się wskoczyć by móc się schłodzić.
Moja Chorwacja to Dalmacja. Masywy górskie, których w Polsce nie mam na co dzień, ciepła, przejrzysta woda zapraszająca na nurkowanie i maleńkie zatoczki, wolne od zgiełku turystów.
BRELA
W tym roku na bazę wypadową wybraliśmy miejscowość Brela, położoną w połowie drogi między miasteczkiem Omiš a słynną Makarską.
Brela to nieduża miejscowość, położona pod zaczynającym się kawałek wcześniej masywem górskim Biokovo. Wybraliśmy ją zupełnie przypadkiem na tegoroczny urlop. Ta jednak okazała się całkiem sympatycznym miejscem do wypoczynku. Wąska plaża wymuszała na wielu wczesne pobudki aby mogli zająć najlepsze miejsca, jednak ciągnąca się kilometrami nadbrzeżna promenada sprawiała, że niedługi spacer pozwalał oddalić się od tłumów plażowiczów.
NOCLEG
Zatrzymaliśmy się w apartamencie sympatycznego Jozo, w samym centrum miejscowości, niemal przy samej plaży. Tutaj link do strony, gdzie znajdziecie dane kontaktowe oraz informacje o apartamentach. Niedaleko znajduje się parking, sklep spożywczy a po drugiej stronie ulicy piekarnia, gdzie codziennie rano kupicie świeże, chrupiące pieczywo. A do tego fantastyczne tarasy (zwłaszcza na ostatnim piętrze), które zachęcają do wypoczynku, lenistwa i łapania słońca bez opuszczania apartamentu.
NURKOWANIE
Jeśli chcecie spróbować nurkowania, skorzystajcie ze znajdującego się tam centrum nurkowego Bikini Dive. Centrum znajduje się przy promenadzie, jakieś 900 metrów od słynnej Brela Rock. Właścicielem jest przesympatyczny Ivan, z którym nurkowanie to czysta przyjemność. Wszystko dogadane w najmniejszych szczegółach i ogarnięte na najwyższym poziomie. Rzadko się trafia na tak fajne centra nurkowe z tak fajnym personelem.
CO WARTO ZOBACZYĆ ?
Będąc w Breli warto udać się na trekking w góry. Najlepiej z samego rana, gdy słońce nie operuje jeszcze swoją pełną mocą. Znajdziecie wtedy ciszę, spokój i piękne widoki. A przy odrobinie szczęścia natkniecie się na stado kóz, które chętnie się z Wami przywitają.
Split i jego turystyczna część to punkt must see podczas pobytu w tamtych okolicach. Split od Breli dzieli tylko 50 km, więc szkoda byłoby nie wykorzystać takiej okazji. Split urzeka promenadą i wąskimi uliczkami starej części miasta. Fani „Gry o tron” są ponoć zachwyceni możliwością zwiedzania miejsc, gdzie były kręcone sceny serialu. My tam średnio z tym serialem, więc rozkoszowaliśmy się urokami zabytków i pysznym jedzeniem. Zajrzeliśmy też na miejskie stragany by kupić jakąś drobną pamiątkę.
O nurkowaniu już wspominałem wyżej. Jednak jeśli nie pociągają Was głębiny i nie czujecie się na siłach by spróbować nurkowania, to może zechcecie wzbić się w powietrze? Na plaży w Breli znajdziecie możliwość latania na specjalnym spadochronie holowanym przez motorówkę.
Nie zapomnijcie też o pamiątkowej fotce przy słynnej „skale z Breli”. Polecam wskoczyć do wody i obejrzeć ją od strony morza.
A na wieczorny spacer wybierzcie się do lokalnego, niewielkiego portu. To fajne miejsce na spacer przed kolacją.
Wideo, zawierające między innymi ujęcia z tej podróży znajdziecie tutaj.
Skomentuj