Na czerwiec czekałem okrutnie. Nie, żeby coś niezwykłego miało się w czerwcu wydarzyć ale to taki miesiąc, że wszyscy luzują. Luzują uczniowie, bo przecież zaraz wakacje, luzują korporacje bo kończy się Q2 i przecież zaraz wakacje, na ulicach dziewczęta też luzują i zamieniają spodnie na sukienki. Nawet ja zluzowałem i mam ogromne zaległości blogowe. Ale nie chcę już zarywać nocy na obrabianie zdjęć i naciągane pisanie kilku zdań na blog. Wolę się wyspać. No, to chyba starość już nadeszła, skoro tak mówię. Zresztą z bloga i tak już nic nie będzie więc nie ma o co walczyć. Ludzie wolą sponsorowane wpisy blogerek modowych i tam tracą swój czas.
Czerwiec, oprócz zapowiedzi wakacyjnego luzu dał nam też Czechy, Góry Stołowe i tajemnice Gór Sowich. Ale po kolei.
Opowieść zacznijmy kontynuując nasz rajd po skansenach. Tym razem dotarliśmy na południe Polski do Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego w Pstrążnej, bo tak brzmi pełna nazwa tego skansenu.
Jeśli miałbym wytypować najpiękniejsze skanseny, które do tej pory odwiedziliśmy to ten z pewnością znalazłby się w trójce ulubionych. Przede wszystkim jest malowniczo położony na zboczu wzgórza. Wejście znajduje się u jego podnóża, w dolinie więc zwiedzając skansen wspinamy się stopniowo do góry.
Jest to jedyny skansen na Dolnym Śląsku, który funkcjonuje od 1984 roku. Powstał w oparciu o stare domy z Pstrążnej (ratując je tym samym od zniszczenia) i został wzbogacony przez zwiezienie innych zabytkowych obiektów budownictwa drewnianego z całego Podgórza Sudeckiego.
Niewątpliwą jego zaletą są bogato wyposażone obiekty. W każdej chacie i domostwie znajdziecie wiele ciekawych narzędzi używanych niegdyś w gospodarstwach domowych a skrzypiące drewniane podłogi i zapach starego drewna przemieszany z suszonymi ziołami sprawi, że cofniecie się w czasie.
Na szczycie wzgórza góruje stary wiatrak. Nie łatwo się do niego dostać bo podejście jest dość strome. Ale jak już do niego wejdziecie to widok zrekompensuje wam trudy wspinaczki. W pogodne dni rozpościera się z niego piękny widok na dolinę, Śnieżkę i pasmo Karkonoszy.
My skansen odwiedziliśmy późnym popołudniem i niestety nie załapaliśmy się na możliwość degustacji miejscowych specjałów, ale jeśli będziecie tam wcześniej to możecie spróbować chleba wypiekanego na miejscu według tradycyjnej receptury.
Ten skansen to miejsce, które musicie odwiedzić jeśli będziecie w okolicy.
Pozostając w klimatach minionej epoki zajrzyjcie jeszcze na Szlak ginących zawodów. To prywatne gospodarstwo mieszczące się niedaleko centrum Kudowy Zdrój, gdzie możecie uczestniczyć w pokazach rękodzieła rzemieślniczego takich jak garncarstwo lub tkactwo. Na terenie gospodarstwa znajdziecie też wiatrak, piekarnię czy mini zoo.
Klimat cudowny a zdjęcia wyborne 😉 Pozdrawiam.