Jeden z najpopularniejszych moich tekstów opublikowany po raz pierwszy 19 sierpnia 2015 roku. Przypominany pod koniec maja jest niejako drogowskazem dla wszystkich wczasowiczów, planujących wypoczynek nad Bałtykiem. Każdy kto go przeczyta spędzi niezapomniany urlop i będzie miał wspaniałą pogodę. Bierzcie i share’ujcie aby też inni mieli udane wakacje.
Wakacje
Lato to magiczny czas, na który każdy z nas czeka z utęsknieniem cały rok. Wreszcie nie robi się ciemno o 16-stej, dziewczęta odsłaniają nogi a mężczyźni brzuszki. Zapewne spora część z Was jeszcze jest przed urlopem i wybiera się nad nasz kochany Bałtyk. Ja właśnie stamtąd wróciłem i podpatrując tegoroczne trendy z samego centrum popularnego kurortu postanowiłem napisać dla Was ten mini poradnik. Mam nadzieję, że te kilka porad sprawi, że nawet na tygodniowych wczasach w Karwi poczujecie się jak Leonardo di Caprio na Lazurowym Wybrzeżu. Poczujecie się jak Królowie Życia!
Plaża
1. Odpowiednie miejsce należy zająć skoro świt. Wiadomo, na plaży jak w teatrze – najlepsze miejsca są w pierwszym rzędzie. Do wody blisko i piwko można schłodzić. Świat kocha zwycięzców, pozostałe rzędy są dla plebsu – pokaż, że należy się z Tobą liczyć!
2. Znane z dawnych lat „grajdołki” odeszły już do lamusa. Teraz trendy jest grodzenie plażowych parceli dla całej swojej rodziny. Modny w tym sezonie przelicznik to 7m2 na osobę.
3. Parcelę grodzisz przy pomocy parawanu, który niegdyś służył do ochrony przed wiatrem i nawiewającym piaskiem. Ten prosty wynalazek pozwoli Ci wyznaczyć swoje terytorium. Wystarczający teren wg. podanego wyżej przelicznika ogrodzisz używając parawanów: swojego, szwagra oraz kuzynki.
4. Parawan ustawiasz w kształt litery „U”. Ważne: otwarta część w stronę morza. W końcu parawan ma Cię osłaniać od plebsu w drugim i trzecim rzędzie a nie od wiatru wiejącego od morza! Nie zostawiaj też odstępów między parcelą swoją a sąsiada. Plebs z dalszych rzędów niech dyma 200 metrów na około chcąc dojść do wody.
5. Odpowiednie narzędzia to podstawa. Przy ustawianiu parawanu przydaje się młotek lub tłuczek do mięsa. Rzadziej gumowy klapek. My używaliśmy tego drugiego. Działał idealnie.
6. Pojawiaj się zawsze na głównej plaży w swojej miejscowości. Plaże poza kurortem są dla plebsu, co prawda są mniej zatłoczone ale przecież nie o to chodzi. Ty masz się pokazać i być podziwiany.
Moda
Tu raczej nie ma określonych reguł więc nie będę wymieniał w punktach co i jak. Pamiętaj, że jesteś Królem Życia na wakacjach! W takim czasie wolno Tobie WSZYSTKO! Ubieraj się tak aby Tobie było wygodnie i jakby nikt nie patrzył. Przymałe kąpielówki, z których wylewa się brzuch i wystaje pół dupy niczym księżyc w III kwadrze, są dziś tak samo modne jak 15 lat temu gdy je kupowałeś. Jeśli ktoś twierdzi inaczej zwyczajnie się nie zna.
Gastronomia
Temat szeroki bo opcji jest kilka.
1. Wyżywienie we własnym zakresie – opcja popularna gdy kwaterkę wynajmujesz od ciotki brata szwagra. Zazwyczaj to w pełni wyposażone mieszkanie więc masz jak w domu. Żona będzie gotować, sam ewentualnie pofatygujesz się po zakupy. Gdy już przytrafi Ci się przypadkiem być w sklepie nie zapomnij zmacać każdej bułki zanim wybierzesz tą idealną na swoje wakacyjne śniadanie. Generalnie sprawdzaj wszystko zanim zapłacisz. Jak? To już zależy od Ciebie: wąchaj, obmacuj, liż. Nie zapomnij o zakupie alkoholu.
2. Jedzenie „na mieście” – w końcu przyjechaliście na wakacje więc daj swojej kobicie odsapnąć i zabierz ją do nadmorskiej knajpy na halibuta. Jak wybrać dobry lokal? Nic prostszego. Szukaj skleconych naprędce przed sezonem bud z MDF-u, ewentualnie lokali murowanych lub wyglądających jakby stały tam cały rok. Wybieraj te najbliżej plaży lub popularnego deptaku. Im bardziej kolorowa i pstrokata fasada tym lepiej. Dobrze, jeśli lokal serwuje zestawy np. ryba + mix surówek z marketu + cola. Smacznego.
3. Opcja all-inclusive – jeśli na urlopową noclegownię wybrałeś hotel z opcją all-in sprawę jedzenia masz z głowy. Nie musisz nigdzie łazić i szukać, wystarczy w określonych godzinach pojawić się w restauracji. Na śniadania schodź wczesnym rankiem (i tak zaraz będziesz szedł grodzić parcelę na plaży więc nie narzekaj na poranne wstawanie) i częstuj się tym co jest wystawione. Generalna zasada w opcji all-in jest taka, że na talerz(e) ładujesz wszystko co jest i ile się zmieści. Nie stresuj się, jeśli wszystkiego nie zjesz. Zapłaciłeś? Zapłaciłeś! Niech się stresują ci, co na śniadania schodzą o 10:00.
Jeśli chodzi o dress code to generalnie w każdej opcji panuje pełna dowolność i swoboda. Ten kto Ci powiedział, że do restauracji na obiad czy kolację nie można przyjść prosto z plaży w kąpielówkach jest idiotą. Nie słuchaj takich ludzi. Pamiętaj – jesteś na wakacjach!
Rozrywka
Bo na urlopie trzeba się zabawić. I nie mam tu na myśli baletów ze szwagrem na ośrodkowym balkonie do godziny trzeciej nad ranem. Znaczy to też. Ale po co czekać na szwagra i po co aż do wieczora?
Alkohol i jeszcze raz alkohol to podstawa na urlopie. Zaczynaj już na plaży zaraz po śniadaniu. Co kilka minut chodzą sprzedawcy piwa więc możesz je kupić prosto ze swojej plażowej parceli.
Z zabaw na plaży (oprócz picia piwa) polecam „frysbi” lub rodzinne rzucanie się piłką plażową. Masz na to dużo miejsca w swojej parceli. Nie stresuj się jeśli piłka poleci do sąsiada obok. On też przyszedł na plażę się rozerwać.
O wiele więcej urlopowych rozrywek niż plaża oferuje tzw. „miasto”. Poniżej kilka z których warto skorzystać:
1. Uliczna maszyna „Boxer” – wrzuć „piątaka” i zapierdol z całej siły. Zaimponuj żonie, namów szwagra by stanął w konkury a reszta ulicy niech poczuje respekt widząc Twój wynik. Niech zobaczą z kim mają do czynienia!
2. Kino 8D – zwykłe 3D to widział już każdy a większość ma u siebie w domu. Będąc na wakacjach zaznaj rozrywki na najwyższym poziomie. Wpadnij na kilkuminutowy seans gdzie nie tylko zobaczysz przestrzenny film ale poczujesz go wszystkimi zmysłami. To jest coś!
3. Pamiątka z wakacji – powszechnie wiadomo, że prócz magnesu na lodówkę z nazwą Twojej miejscowości i ramki z przesypującym się piaskiem najlepszą pamiątką są zdjęcia. Tu też masz wybór, na przykład rodzinne zdjęcie z Kubusiem Puchatkiem, Tygryskiem i Kłapouchym. Tylko 20 pln.
Jeśli zachowujesz się jak dziad i żałujesz dwadzieścia złotych to za nieco mniej możesz sobie zrobić zdjęcie z ulicznym kuglarzem zawiniętym w złoto-miedzianą szmatę, który udaje pomnik. Taka pamiątka znajdzie godne miejsce na telewizorze.
Ewentualnie poproś szwagra aby zrobił tobie i małżonce zdjęcie z dyktą z wyciętymi otworami na wasze opalone buzie. W jednej chwili staniecie się gwiazdami niczym „Brat Pit” i „Anżelina Żoli”. Mistrzowie, których spotkałem zrobili sobie zdjęcie stojąc obok, nawet nie wkładali głów w otwory gdzie powinny być twarze postaci namalowanych na dykcie. Ot takie wakacyjne szaleństwo!
4. Rejs statkiem po morzu – atrakcja dostępna jedynie w kurortach z portami ale nie zakładam, że jeździsz na urlop po wsiach! W każdym porcie znajdziecie stary kuter rybacki wystylizowany na jeszcze starszy galeon. Tu nie ma co namawiać. Ahoj i cała naprzód.
5. Zakupy na straganach – maska z podobizną Antoniego Macierewicza a może tatuaż z henny? Wyróżnij się z tłumu. I nie zapomnij kupić żonie świecących diabelskich rogów – niech znów między wami zapłonie piekielny ogień namiętności. Wrrrr !
Fajne Kacper, śmieszne i fajne. Jestem w Portugalii i to chyba stąd przyszła moda na grodzenie parceli. Portugalczycy są w tym mistrzami, tworzą całe domki. No, ale wiatr od oceanu jest silny, więc ma to sens, nikt nie lubi jeść lodów z piachem.
Pierwszy raz weszłam na tego bloga, ale będę śledzić.
Nie wiem skąd przyszła moda na grodzenie ale przeraża mnie to. W Portugalii jeszcze nie byłem, więc się nie wypowiem ale w krajach basenu Morza Śródziemnego z podobnymi zachowaniami się nie spotkałem. Mówię o plaży, bo rzucanie ręczników skoro świt na leżaki wokół hotelowego basenu to norma. Ale na plażach pełna kultura.
Dzięki za miły komentarz, miło mi, że będziesz zaglądać na blog. Zapraszam też na fanpage na FB.
Super wpis 😀 Bardzo trafiony opis myślenia „typowego Janusza” na wakacjach.
kacper, czemu Ty tak mało piszesz? jestem zachwycona 😉 teraz potrójnie żaluję, że nie udało mi się w tym roku namówić tomka na weekend nad morzem. przegrałam życie. bardzo niemile uczucie.
:*
Nic straconego. Pojedziecie za rok. Ponoć ma być jeszcze przaśniej!
Z przyjemnością wróciłam do tego wpisu. Jest kapitalny . Brawo,pisz cześciej 😀