NURKOWANIE NA LANZAROTE

Minął rok, albo nawet i trochę więcej odkąd ostatni raz nurkowałem. Tęskniłem. Bardzo. Kto nie nurkował ten nie zrozumie jak bardzo można tęsknić za wejściem do wody, zanurzeniem się pod jej powierzchnię. Bo każdy za czymś tęskni, prawda?DSC06435Ja tęskniłem za zapachem pianki i cordury spłukanej morską wodą i wysuszonej na słońcu. Tęskniłem za ciszą i spokojem jaki jest pod wodą. I za lekkością poruszania się w niej. I za syczącym, zimnym gazem z automatu.

 Już pierwszego dnia pobytu na Lanzarote zrobiłem rekonesans gdzie jest jakieś centrum nurkowe. W Costa Teguise było ich kilka, chyba cztery z tego co pamiętam. Zdecydowałem się na centrum Aquatis którego właścicielem jest sympatyczny George. Właśnie to zaważyło na mojej decyzji, bo ceny są wszędzie takie same, różniło się jedynie podejście do klienta. Gdzie indziej były jedynie odpowiedzi na moje pytania i smętne wyrazy twarzy, w centrum George’a wręcz odwrotnie, to On zadawał więcej pytań, opowiadał o miejscach nurkowych, był wesoły i uśmiechnięty. Dwa dni później o 9 rano byliśmy już pod centrum nurkowym i szykowaliśmy sprzęt na nury. Pianka taka, płetwy takie, maskę mam swoją, automaty, buty…..o właśnie, George, jeszcze rękawiczki i kaptur.

– Na co Ci to, przecież w wodzie jest ciepło?

– No wiesz, ja nurkowałem w Polsce – tam jest zimno, suchy skafander, ocieplacz, te sprawy. Poza tym w Chorwacji też niby ciepły Adriatyk a było zimno.

– Hmm, no dobra, jak chcesz, ale Twój buddy nurkuje w krótkiej piance i bez kaptura (popatrzyli się na mnie conajmniej w dziwny sposób). Dobra, masz kaptur, rękawiczek Ci nie dam – odparł George.

Miał rację, Atlantyk u wybrzeży Lanzarote był ciepły i spokojnie mogłem iść bez kaptura i rękawiczek.
DSC06447 Na nurkowanie pojechaliśmy do miejscowości Puerto del Carmen. Tamtejsza rafa zaczyna się zaraz obok lokalnej mariny. Ubraliśmy sprzęt i plażą weszliśmy do wody. To było istne nurkowanie w zupie rybnej. Jasna, przeźroczysta woda, widoczność na dobre 30 metrów i mnóstwo podwodnego życia. Płaszczki, koniki morskie, ławice sardynek pływające synchronicznie, kraby i mnóstwo innych żyjątek, których nazw nie znam.

I znów to uczucie wciągania przez niebieską głębię. Wisiałem na 20 metrach tyłem do rafy i brzegu, wpatrywałem się w błękit i zastanawiałem co jest za urwiskiem, co chwila spoglądając na George’a by – gdy na mnie spojrzy – pokazać mu „płyńmy tam”, mamy jeszcze gaz, tylko kawałek dalej. George spojrzał ale pokazał „nie” – mój buddy, był świeżo po kursie podstawowym i George nie zgodził się iść z nim choćby kawałek głębiej.DSC06448Obawiałem się jak to będzie. Raz, że miałem sporą przerwę w nurkowaniu, dwa – zawsze nurkowałem w konfiguracji technicznej, a teraz była dostępna jedynie opcja rec. Rozmieszczenie automatów, balast na pasie, jacket z powiewającym milionem tasiemek i klamerek, octopus pod pachą, manometr i głębokościomierz pod drugą. Jakoś tak wszystko inaczej. Ale po rocznej przerwie konfiguracja nie miała takiego znaczenia. Najważniejsze, że znów wszedłem do podwodnego świata, gdzie wszystko jest inne, ogromne, ciekawe, nieznane.
Tak wyglądało moje 109 i 110 nurkowanie, max depth 20m/ok 40′, AIR.
DSC06451
Dla osób bojących się nurkować lub nieposiadających uprawnień nurkowych a chcących zobaczyć kawałek podwodnego świata na Lanzarote ciekawą alternatywą jest wycieczka łodzią podwodną. Na Lanzarote, na wschód od Puerto del Carmen – w miejscowości Puerto Calero organizowane są turystyczne zanurzenia wycieczkową łodzią podwodną. Link do organizatora tutaj.

Podziękowania dla Irminy za dokumentację fotograficzną.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s