Dubrovnik ma w sobie jakiś taki urok, magię, który przyciąga i nie pozwala o nim zapomnieć. I można tu przyjeżdżać wiele razy a on nigdy się nie znudzi. Uwielbiam to miasto.Podróż z Orebiča krętymi górskimi drogami zajęła nam 2,5 godziny. Na miejscu musieliśmy jeszcze poszukać miejsca do zaparkowania, z czym jak się okazało nie było najmniejszego problemu. Miasto jest przygotowane na najazd turystów i ma fajny podziemny, wielopoziomowy parking blisko Starówki za jedyne 10 kun za godzinę.
Zwiedzanie zaczęliśmy od ogólnego obejścia Starego Miasta wąskimi uliczkami, po czym weszliśmy na mury i po nich obeszliśmy Stare Miasto. Żeby przejść dookoła mury potrzebowaliśmy 1,5 godziny. Ogrom fortyfikacji robi wrażenie. Od strony morza pod murami jest kawiarnia i mała skalna plaża, z której kilka osób skakało kilka metrów w dół do niezbyt ciepłej, głębokiej wody. Aż żałowałem, że nie wziąłem ze sobą kąpielówek. Jeśli kiedyś jeszcze będę miał być w Dubrovniku na pewno je zabiorę i pójdę tam poskakać ze skał.
Po zejściu z murów udaliśmy się do jednej z restauracji na obiad, po czym opuściliśmy Stare Miasto i poszliśmy do stacji kolejki linowej, którą wjechaliśmy na taras widokowy na pobliskiej górze. Widoki niesamowite a uroku dodała jeszcze pora dnia kiedy mogliśmy podziwiać czerwone, zachodzące słońce a miasto w dole rozświetliło się tysiącami latarni i lamp oświetlających fortyfikacje Starego Miasta. Czasami warto spóźnić się na wagonik powrotny na dół 🙂

One Pingback